Info
Ten blog rowerowy prowadzi murthago z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 5484.49 kilometrów w tym 758.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec7 - 6
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2013, Luty1 - 3
- 2012, Październik7 - 10
- 2012, Wrzesień7 - 15
- 2012, Sierpień14 - 9
- 2012, Lipiec7 - 7
- 2012, Czerwiec19 - 5
- 2012, Maj13 - 13
- 2012, Kwiecień8 - 19
- 2012, Marzec7 - 16
- 2012, Luty2 - 5
- 2011, Wrzesień1 - 5
- 2011, Sierpień7 - 9
- 2011, Lipiec3 - 9
- 2011, Czerwiec2 - 3
- 2011, Maj3 - 7
- 2011, Kwiecień2 - 7
- 2011, Marzec1 - 0
- DST 63.00km
- Teren 30.00km
- Czas 03:20
- VAVG 18.90km/h
- Temperatura 18.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Sławków terenem
Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0
Początek wypadu zaczynamy od przystanku Góra Piasku.
smitek i Baca.
Po drodze Baca pokazał nam źródełko , z którego można spokojnie pić wodę.
A oto i ono :D
Dalej przez las do Sławkowa.
Mały postój nad niemożliwą do spotkania w okolicach rzeką.
Woda przejrzyście czysta, a samo uczucie jak w górach.
smitek szuka drogi :D
Po paru minutach przedzierania się przez dżungle znaleźliśmy się w Sławkowie.
Akurat w dzień w którym pojechaliśmy odbywały się dni Sławkowa, ale o tej porze trwały dopiero przygotowania.
Postanowiliśmy pozwiedzać trochę miasta.
Ostatnim punktem wypadu był zamek.
A właściwie to co z niego zostało :)
Na koniec parę widoczków...
I powrót do domu.
Do Jaworzna wracaliśmy przez Bukowno.
Pod koniec zawinęliśmy na Sosinę, gdzie pożegnaliśmy się z Bacą.
A ja razem ze smitkiem wracaliśmy przez Długoszyn.